Jako, że za parę godzin pewnie już nas nie będzie, wypadałoby chyba posłuchać dobrej muzyki – jak kończyć życie, to w dobrym stylu, prawda?
Relację z armaggedonu znajdziecie u Pawła Opydo, a ja z racji, że na Andrzeja nie możemy chyba liczyć w tej kwestii, postanowiłem zająć się bardziej kulturalną stroną końca wszechrzeczy.
Let’s rock!